Prowadząc warsztaty dziennikarskie w różnych szkołach słyszę, że coraz częściej nauczyciele rezygnują z wywoływania uczniów do tablicy. Uważam to za wielki błąd, bo stając twarzą w twarz z całą klasą, można najlepiej opanować stres przed wystąpieniami i prezentacjami publicznymi. Szkoła musi nas do tego przygotować, zanim wkroczymy w dorosłe życie. Dobry nauczyciel na pewno pomoże „wyjść do ludzi” nawet najbardziej nieśmiałym. Pamiętam taką formę zabawy praktykowaną przez mojego nauczyciela muzyki z liceum – wychodziło się na środek sali, żeby zaśpiewać razem z nim, przy akompaniamencie pianina. Po kilku minutach nauczyciel nagle przerywał i wykonawca musiał dokończyć „wielką arię” odłączony od profesjonalnego wsparcia. Było przy tym wiele śmiechu i zabawy, a przy okazji hartowaliśmy odporność na społeczny odbiór.