Nauczyciel, szkoleniowiec, prowadzący warsztaty i zajęcia też może dużo nauczyć się od uczniów. Każde pytanie wywołuje inną reakcję u młodzieży. Uważna obserwacja to najlepsze źródło wiedzy o tym co ich nudzi, a co kręci? Kiedy chętnie nawiązują kontakt i relacje, a kiedy ziewają i szukają smartfonów? Mój autorski eksperyment, polega na tym, że często prowadząc warsztaty, nie zakazuję sięgania po kieszonkową centralę łączności ze światem. W ten sposób sprawdzam między innymi, czy mój przekaz potrafi przebić się przez wirtualną strefę wiedzy i rozrywki. Gdy widzę, że przegrywam, zadaję pytanie operatorowi sztucznej inteligencji, czy słyszał o czym mówiłem lub jego kolega/koleżanka? Szacunek do mówcy to jedno, a podzielność uwagi to drugie. Pracujcie nad tym młodzi przyjaciele. Taka sprawność w epoce cyfrowej bardzo się przydaje. Słuchasz, pytasz, odpowiadasz, przekazujesz – liczy się zwięzłość i szybkość. A jak nie potrafisz to zobacz co przegapiłeś? Wyciąganie uczniów z ławek też pomaga w różnych odkryciach. Jak wyglądają ich spontaniczne reakcje, postawa, mowa ciała, gestykulacja, skracanie kontaktu z rozmówcą etc. Ciekawa obserwacja dotyczy także zachowań podczas zadań grupowych. Łatwo sprawdzić, kto wybija się na lidera lub ma takie aspiracje, a kto potrzebuje wsparcia grupy. Czy grupa potrafi się zorganizować, opanować chaos, sprawnie komunikować, osiągnąć wytyczone cele?Zauważyłem, że budowanie tylko przewagi nad mniej doświadczonymi, młodymi słuchaczami, wywołuje oddalenie. Ten proces szybko odwraca się gdy schodzisz z katedry na ziemię, odkrywasz przed odbiorcami swoje emocje i przeżycia, dzielisz się życiem, energią i pasją. Duże znaczenie dla prowadzącego ma także to, w jakim tempie i nastroju, młodzież rozchodzi się po zajęciach. Wspólne selfie to w tych czasach ważna nagroda i dowód, że nie było obciachu.