Skończyłem/kończę studia, mam w ręce CV i owczym pędem podążam szlakiem firm oferujących zatrudnienie, od targów do targów. Ktoś mi doradził, jak i czym wypełnić krótką historię moich zawodowych doświadczeń. Do sformatowania i wydruku wykorzystałem/am pierwszy lepszy portal. Znajoma przeczytała, ale literówek w CV nie zauważyła. O infantylnej treści wielu zdań charakteryzujących cele i oczekiwania, także nie wspomniała. Mimo to, z dużą nieśmiałością, zostawiam moją wizytówkę opisaną na dwóch stronach A4, uśmiechniętym rekruterom. Niestety nie zapytałem/am, kto i kiedy przeczyta moje CV, czy mogę zadzwonić w tej sprawie i do kogo, nie postarałem/am się zapaść w pamięci i wywrzeć na łowcach talentów dobrego, pierwszego wrażenia. Dopiero po fakcie, przypadkowo dowiedziałem/am się, że niepotrzebnie wymieniłam wśród moich doświadczeń, kurs wizażu i stylizacji paznokci – przecież szukam pracy w branży turystycznej lub administracji. Wciąż czekam na jakąkolwiek odpowiedź. Do tego czasu dorobię, na wykładaniu towaru w hipermarkecie lub w restauracji. Zaangażuję się w kolejny wolontariat, bo mam dobre serce i zdobędę kolejne życiowe doświadczenie. To historia prawdziwa jakich wiele, tym razem przypadek konkretnej absolwentki, spotkanej na Targach Pracy w G2A Arena w Rzeszowie. Działaj skutecznie, sprawdzaj, dopytuj, poznaj swoją wartość.