KOLEJNY POZEW DO SĄDU PRACY PRZECIWKO TELEWIZJI POLSKIEJ O WYPŁĄTĘ UTRACONYCH Z WINY PRACODAWCY WYNAGRODZEŃ I SPROSTOWANIE ŚWIADECTWA PRACY – to mój prezent na 70-lecie tej państwowej instytucji, dotowanej z budżetu państwa, niewypełniającej prawomocnych wyroków i nieszanującej swoich wieloletnich pracowników. Już trzykrotnie (w tym raz dzięki ZUS działającemu w moim imieniu), wygrałem w Sądzie Pracy z TVP – mimo to, ten państwowy pracodawca, nie chce uznać mojego 25-letniego dorobku zawodowego i pracowniczego. Dzieje się tak odkąd po raz pierwszy w Polsce udowodniłem, że wyrzucenie dziennikarzy i innych grup zawodowych w 2014 roku z TVP do agencji pracy Leasing Team było bezprawne TVP robiła wszystko, żeby wprowadzić mnie w błąd i wmówić mi, że jestem pracownikiem nowo zatrudnionym.
Pracowałem w TVP od 1996 roku.
Czuję się ponownie oszukany i ograbiony przez TVP. Dlatego zamiast zażegnania konfliktu po wieloletnich procesach, niestety zmuszony zostałem do podjęcia kolejnej walki o praworządność
Działam sam wobec wielkiej i bogatej korporacji, co mogliśmy wszyscy zobaczyć na ostatniej gali z okazji 70-lecia TVP. Dlatego liczę na pomoc użytkowników mediów społecznościowych, choćby w zakresie udostępniania tej informacji. Niech prawda o kulisach działania Telewizji Polskiej dotrze do jak największej liczby odbiorców. W 2014 roku, gdy pozbywano się dziennikarzy i innych, niezbędnych dla nadawcy grup zawodowych jak starych śmieci, prezesem TVP był Juliusz Braun, na czele rządu stała Ewa Kopacz z Platformy Obywatelskiej, zaprzysiężona przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Obecnie państwowa TVP nie potrafi nawet uczciwie świadectwa pracy wystawić, nie mówiąc już o respektowaniu wyroków sądów i to pod ścisłą kontrolą Prawa i Sprawiedliwości.
Zapraszam do obejrzenia nagrania w którym poruszam też wątek Państwowej Inspekcji Pracy w tej sprawie.