Dotknij i poczuj to czego się boisz. Chwilowy paraliż, bezdech, drżenie kończyn, drżenie głosu, brak koncentracji, niepokój, problemy z pamięcią, problemy żołądkowe, ściśnięte, suche gardło, strach, stres, niepewność, obawa przed kompromitacją, pomyłką, ośmieszeniem, osłabieniem pozycji zawodowej, społecznej, a nawet bezsenność to tylko kilka, z najczęściej wymienianych przez wielu uczestników moich warsztatów medialnych, reakcji poprzedzających wystąpienie publiczne – zwłaszcza na dużej scenie, przed dużą widownią. Ostatnio jeden z uczestników powiedział, że te obawy są porównywalne do obaw odczuwanych na myśl o śmierci. Dlatego jeden z elementów warsztatów polega na – oswajaniu sceny. Warto to zrobić od samego początku – czyli od wyjścia na scenę z wcześniej zajmowanego miejsca. Chodzi o wyczucie tempa w jakim musimy pokonać dystans do mikrofonu, po schodach z uwzględnieniem wszelkich przeszkód. Ćwiczymy jak dopasować mikrofon na statywie do swojego wzrostu, ewentualnie jak go wypiąć. Pamiętając, że czas na scenie płynie zdecydowanie szybciej. To co z perspektywy mówcy wydaje się wiecznością, dla odbiorcy jest chwilą, bywa odwrotnie. Dlatego tak ważny jest timing czyli wyczucie czasu. Ważna jest także możliwość spojrzenia na widownię z perspektywy sceny. Poczucie tej przestrzeni, rozchodzącego się dźwięku, oświetlenia itd. Dobrze gdy dzieje się to przy udziale nawet niewielkiej grupy odbiorców. Mówienie do ludzi, zamiast do pustych foteli pozwala poczuć presję i oczekiwania widowni. Liczy się każdy element od logistyki, przez technikalia, po sprawy merytoryczne i wizerunkowe. Dlatego lubię powtarzać, że nieważne ile razy w życiu siedziałeś na widowni, ważne ile razy wyszedłeś na scenę. Spróbuj, poczuj, przestań bać się to może za dużo powiedziane, ale przynajmniej zmniejsz poziom stresu.
Zdjęcia zrobione podczas warsztatów medialnych w G2A Arena
Autor zdjęć: Tomasz Polak

























